środa, 5 grudnia 2012


Jak wiadomo, dywizja Tag Teamów upadła bardzo dawno temu. Nigdzie nie zobaczymy takich pojedynków jak kiedyś. Era Attitude odeszła- przepadła i prawdopodobnie już nigdy nie wróci.
WWE Jednak ma "swoje perełki", które mogą pomóc w wypromowaniu tej dywizji, oto One:


 Team Hell No!

Kane i Daniel Bryan, czyli Team Hell No! Co sprawia, że Tag Team jest tak dobry? Przede wszystkim przeszłość Kane'a, który był ikoną Tag Teamów w erze Attitude, a także jakiś czas po niej. Tworzył drużynę z bratem- legendą WWE- Undertaker'em, ale to chyba każdy wie. 
Daniel Bryan- świetny ringowo zawodnik, który potrafi wykręcić świetną walkę.
Oboje tworzą świetną drużynę, która jest w posiadaniu tytułów mistrzowskich tej dywizji. Ich początkowy feud zapewnił wiele emocji, bo właśnie od tego się zaczęło. Nie rozwiązali go do końca, stworzyli Tag Team, w którym ciągle się kłócili. Właśnie to sprawiało, że byli ciekawi do oglądania. Na ostatnim RAW nie można było zobaczyć pomiędzy nimi sprzeczki, a również, jak donoszą portale zagraniczne- na Live Eventach co oznacza, że Oficjele nie chcą się ich pozbyć i utrzymać jako Tag Team. Pewnie nikt nie zaprzeczy, że są jedną z najlepszych drużyn od dłuższego czasu.
Razem wnieśli bardzo dużo i podnieśli zdecydowanie dywizję Tag Team'ową, która rośnie w górę, ale zarówno spada w dół, ale o tym niżej.


Team Rhodes Scholars.

 Kolejną drużyną, która może wnieść coś w dywizję to drużyna składająca się z tych panów: Cody'ego Rhodes'a oraz Damien'a Sandow'a. Tag Team pojawił się niespodziewanie, bo od razu po pojedynku z Team Hell No. Obaj zrozumieli, że tamta drużyna nie może się ze sobą dogadać, więc nie potrzebowali dłuższych rozmyśleń, aby założyć Team. Tych dwóch zawodników nie brakuje w ringu oraz Main Eventach. Cody Rhodes wybił się za pomocą stajni Legacy, której liderem był Orton. Tag Team bardzo pasuje do dzisiejszej ery, mają swój styl, charakterystyczny dla nich ring skill oraz dobrze prezentują się za mikrofonem. Jedyne co mnie martwi, to to, że Rhodes doznał kontuzji podczas pojedynku o pasy drużynowe i prawdopodobnie powróci w okolicach Royal Rumble. Nie wiadomo jednak, czy Tag Team zostanie, czy po prostu Oficjele postanowią go usunąć, aby zawodnicy robili karierę solową. 


Prime Time Players.

Titus O'Neil i Deren Young, czyli Tag Team, który dosyć niedawno wyszedł z NXT. Młodzi zawodnicy, którzy mają świetne gimmicki, a razem się dopełniają. Jeden silny, drugi zwinny, czyli idealna partia na mistrzów dywizji. Obaj są jak dla mnie genialni. Mają świetne Ring Skille oraz przy mikrofonie nie nudzą. Publiczność reaguje na nich jak należy, mimo, że nie mają nikogo znanego pomiędzy sobą. Można śmiało powiedzieć, że wybili się na Main Event'erów. Kilka razy zjawili się w walkach wieczoru na galach PPV. Panowie mają bardzo dużo charyzmy, którą wnoszą do WWE i to wyraźnie widać. W tym momencie nie wyobrażam sobie jak bardzo dywizja spadłaby w dół, gdyby Tag Team się rozpadł. Myślę, że szybko to nie nadejdzie, ponieważ Oficjele są zadowoleni ze współpracy partnerów. 
W WWE pojawili się jako zwykłe "pionki", które będą podstawiane tylko po to, aby kogoś pod promować. Stało się jednak inaczej i bardzo dobrze. Organizacja zaufała zawodnikom i nie może teraz żałować. 


Podsumowanie:
Dywizja Tag Team w WWE nie jest obecnie zbyt dobra. Moim zdaniem tylko te trzy drużyny, które wymieniłem mogą coś zmienić. Wiadomo, że Kane ma swoje lata, a Oficjele chcą dać mu jeszcze jeden porządny run przed emeryturą. Oczywiście, że nie jestem temu przeciwny, ponieważ takiej legendzie się to należy, ale nie teraz. Nie w tym momencie, kiedy coś się zaczyna dziać w dywizji. 
WWE nie ma planów jak pobudzić dywizję do działania- nie mają na nich pomysłów, tworzą Tag Teamy, które w ogóle do siebie nie pasują, są robione na szybko, byle by były, np. CoBro- Zack Ryder i Santino Marella. Ta drużyna to w ogóle jest nieporozumienie i nie powinna powstać. Nawet gdy gram na xbox'ie w grę WWE'12/13, to sam komputer tworzy mi lepsze drużyny niż normalni ludzie, chociaż mają ogrom możliwości. 
Wiadomo, że nie dostaniemy takich Team'ów jak DX, Brothers of Destruction, Hardy Boyz, Edge&Christian, czy też Dudley Boyz, ale bez przesady. Dlaczego ta dywizja ma być, bo taka jest tradycja, bo zawsze była. Bezsens. Jeżeli takowa jest, to powinno się robić wszystko, aby była jak najlepsza i przyciągała uwagę.

Dorzucam klip jak dla mnie najlepszego pojedynku o pasy drużynowe w historii:




0 komentarze:

Prześlij komentarz